sobota, 26 czerwca 2010

pięć zawodów dla mizantropa

Rodzice woleli Twojego brata niż Ciebie? Masz tzw. mały problem? A może nie przyjęli Cię na Wiedeńską Akademię Sztuk Pięknych? Nie ważne dlaczego znienawidziłeś ludzkość - jeśli chcesz się zemścić, oto sposób! Zostań...

5. ...ćwiczeniowcem na uniwerku

Nie wymaga komentarza. Jeśli ktoś ma wątpliwości, polecam wyszukanie na naszej klasie fotki profilowej najbardziej znanego warszawskiego karnisty.

4. ...panią z mięsnego

Ok, ktoś musi szlachtować te biedne zwierzątka, żebyśmy mogli wpierdalać schaboszczaki, ale to zawsze pozostawało dla mnie zagadką. No jeszcze facet to facet - teraz mamy gta i quake'a, kiedyś wrodzona męska żądza przemocy musiała znaleźć sobie inne ujście. Ale kobieta, która siedzi w tym smrodzie, dłubiąc się w tym co kiedyś było krówką albo owieczką - tutaj musi wchodzić jakaś trauma z dzieciństwa.

Dla Ciebie Bambi i jego mama, dla pani z mięsnego 120 kilo sarniny.

3. ...kierowcą autobusu

Plan jest prosty:
1 stoisz na przystanku i czuwasz
2 ktoś idzie; wygląda na to, że się waha: podbiec, czy nie?
3 dalej stoisz
4 biegnie
5 stoisz
6 on biegnie
7 zamykasz drzwi
8 dobiegł
9 stoisz jeszcze chwilę, patrząc jak bezsilnie wali w guzik otwierania drzwi
10 odjeżdżasz
11 złowieszczy śmiech

2. ...dj'em radia eska/prezenterką vivy

To też mnie, cholera, zawsze zastanawiało. Przecież ci ludzie muszą zdawać sobie sprawę, że gówno, które oni puszczają, sączy się z głośników w autobusach, knajpach i sklepach w całej Polsce. Co więcej, można odnieść wrażenie, że im to sprawia swoistą radochę.

1. ...panią w obuwniczym

Wymarzona praca dla Kazi Szczuki, Kini Dunin, Asi Senyszyn i całej reszty brzydkich kobiet, które zamiast spożytkować swoją energię na coś pożytecznego, wolą nieustannie pieprzyć o patriarchacie, straszliwym ucisku dziewczyn, które nie mogą sobie wyskrobać płodu na życzenie i tym podobnych głupotach. Czy one czerpią jakąś sadystyczną rozkosz, widząc cierpiących facetów zmuszonych przez okrutny los do kupienia sobie butów? Normalny człowiek, musząc oglądać codziennie tą gehennę, rzuciłby robotę po góra dwóch tygodniach. A one stoją. I się uśmiechają.

wtorek, 15 czerwca 2010

trzy małe wąty do płci pięknej

nie żeby do kogoś konkretnego, zresztą żadnej ze stałych czytelniczek (sztuk 2) to nie dotyczy, ale tak na przyszłość. Tematy damsko-męskie odstawiamy na bok, trzy krótkie piłeczki z dziedziny ogólnej.

1. Przestań, kurwa, rżeć.

Owszem, to jest poniekąd naturalne. Kobieta, mówiąc "facet z poczuciem humoru", myśli: "umie mnie rozśmieszyć, a facet, mówiąc "kobieta z poczuciem humoru", myśli "umiem ją rozśmieszyć". Jak jin i jang, pełna harmonia, wszystko ok. Ale, kuśwa, są jakieś granice.

Wyobraźmy sobie, że dwóch facetów równocześnie zauważa psa:
facet 1: patrz, pies
facet 2: patrz, pies
facet 1: heh
facet 2: żółwik

A teraz dwie kobiety:
kobieta 1: patrz, pies
kobieta 2: patrz, pies
kobieta 1: hahahahahahahahahahahahahahahahahaha
kobieta 2: hihihihihihihihihihihihihihihihihihihi
kobieta 1: ahahahahahahahahahahahaha
kobieta 2: hihihihi - no ja nie mogę - ahahahahahahaha
kobieta 1: hohohohohohohohohohoho
kobieta 2: no nie wytrzymam!!!! ahahahahahahahahaha

Nie rób tak.


2. Ironia

Prawdopodobnie słyszałaś, że ironia/sarkazm cechuje ludzi inteligentnych. Nieprawda. A właściwie prawda, ale nie do końca. To jest trochę jak z umiejętnością posługiwania się sztućcami, która to z kolei cechuje ludzi kulturalnych. Jeżeli owej kultury brak, to fakt ten da się zauważyć już przy pierwszym podejściu do kotleta. Magia doktora Housa polega na tym, że - wbrew temu, co być może Ci się zdaje - nie każdy może nim zostać, a zwłaszcza nie zostaniesz nim Ty. To, co w założeniu miało świadczyć o Twojej ponadprzeciętnej inteligencji, z perspektywy trzeciej jest zwykłym tryskaniem jadem i z jakkolwiek rozumianą błyskotliwością wspólnego ma cały chuj.

Btw., cynizm to postawa życiowa charakteryzująca się nieuznawaniem obowiązujących zasad etycznych; ironia to kpina, złośliwość lub szyderstwo ukryte pod pozornym żartem lub wypowiedzią aprobującą, a sarkazm synonim tej ostatniej. Jak widzisz, to nie jest jedno i to samo.

3. Krzywe nogi

Niedawnośmy sobie o tym gawędzili, ale - dla potomności - napiszę i tutaj. Rzecz zresztą mocno się wiąże z punktem poprzednim. Nie ma czegoś takiego, jak krzywe nogi. To znaczy, dobra, są, ale to przypadki skrajne. Nogi mogą być długie, krótkie, grube, chude, ogolone, włochate, w spodzianach, w rajtkach, w kalesonach - ale nie, kurwa, krzywe. Faceci nie znają takiego pojęcia jak krzywe nogi, to jest po prostu coś, czego żaden normalny chłopak nie dostrzega. Za to u dziewcząt to jest niemal kategoria aksjologiczna Jak żyję, nie słyszałem nigdy: "wiesz, ma trochę krzywe nogi i nie pasuje jej ta fryzura, ale poza tym jest naprawdę ładna i generalnie jest ok". O nie, nie. "Ma krzywe nogi" to wyrok. Coś jak "żyd i mason" w Radiu Maryja albo "pisowiec", czy "antysemita" w Gazecie Wyborczej.

jak nakręcić animca - poradnik

Animce, czyli tzw. kitajskie bajki, stały się w ostatnich latach nieodłączną częścią kultury masowej oraz - obok papieru toaletowego i baru Hami - największym wkładem żółtych w rozwój ludzkości. Może i Ty, Drogi Czytelniku, myślałeś kiedyś nad stworzeniem swojej własnej kreskówki w azjatyckim klimacie? Nie masz pomysłu? To żaden problem - musisz bowiem wiedzieć, że 3/4 owych produkcji leci na jedno kopyto. Przed Tobą uniwersalny poradnik kręcenia animców.

1. Bohaterowie

To właściwie najważniejsza, ale zarazem i najprostsza część. Bohaterów musi być co najmniej trzech:
a) ekstrawertyk - emocjonalny, wesoły, dużo gada, jest idiotą, na początku nic mu nie wychodzi, potem zostaje najpotężniejszym wojownikiem w kosmosie (Songo, Naruto, Asz z Pokemonów, Gauri ze Slayersów, Duo z Gundama)
b) introwertyk - smętny, prawie się nie odzywa, niby nienawidzi ekstrawertyka, ale trochę go jednak lubi, miał traumatyczne dzieciństwo, chce się na kimś zemścić (Vegeta, Szatan Serduszko, Sasuke, Zelgadis, Jet Black z Cowboya Bebopa, Hiro z Gundama)
c) standardowa postać żeńska (w skrócie spż) - występuje w każdym animcu, nie ma cech charakterystycznych, jedna niczym się nie różni od drugiej (Bulma, Sakura, Faye Valentine, Misti z Pokemonów, Wiktoria Sears z Hellsinga)

Jednak, jako że trójeczka to trochę mało, do kompletu powinieneś dobrać conajmniej jedną postać z zestawu dodatkowego.

d) mam-wyjebane - flegmatyczny optymista, dla kontrastu powinien się dobrze napieprzać albo coś w tym stylu - jeżeli zdecydujesz się właśnie na niego, to są spore szanse, że pociągnie całą bajkę, choćby poza tym była chujowa; co ciekawe, ów typ występuje w przyrodzie, z jednym nawet miałem ćwiczenia z admina (Kakaszi, Spike Spiegel, Xellos)
e) spaślak, który w założeniu miał być śmieszny - nie jest; jak wiadomo, japończycy są dziwni, może ich to naprawdę bawi (Czodżi z Naruto, Żarłomir z Dragonballa)
f) perwers - jak wyżej, w zamyśle autorów to prawdopodobnie miało być zabawne (Genialny Żółw, Dżiraja, Brok z Pokemonów); w efekcie po zobaczeniu ultraprofesjonalnego wywiadu ze światowej klasy specjalistką w wychowywaniu nie swoich dzieci (bo jej mieszkają z ojcem), co trzeci polski rodzic uważa anime za zboczeństwo
g) miecznik - nie wiadomo czemu, w każej bajce musi się pojawić koleś z mieczem; jednak - i to trzeba odnotować na plus - jest to miecz europejski a nie jakaś chujowa katana (Tronk, Suigetsu, Zelgadis, Vicious z Cowboua Bebopa)
h) typowa bohaterka japońskich pornoli - dobra, cicha, małomówna, boi się własnego głosu (Hinata z Naruto, Sylfil ze Slayersów); można ją potem wrzucić do jakiejś chorej kreskówki
i) zły psychopata - główny szwarccharakter, który przy okazji powinien być zdrowo pierdolnięty (Valgaav ze Slayersów, Incognito i Major z Hellsinga, Vicious z Cowboya Bebopa)

Gdybyś się jednak rozmyślił i zamiast anime postanowił stworzyć sienkiewiczowską powieść, to wystarczy, że na pierwszy plan rzucisz romans ekstrawertyka z typową bohaterką japońskich pornoli, w którym przeszkodzi zły psychopata. Możesz jeszcze dodać sprytnego wuja zamiast introwertyka, et voilà!

2. Fabuła

Złe wieści - wypadałoby jakąś zrobić. Jeśli nie masz już abslutnie żadnego pomysłu, wybierz system search and destroy - nasza wesoła drużyna (patrz punkt pierwszy) musi mieć jakiś pretekst do spotykania i pokonywania co rusz to nowego przeciwnika. I teraz, dwie opcje:
a) jeżeli to ma być bajka dla gimbusów, licealistów, studentów, etc., to niech się po prostu mordują; mogą być łowcy głów (Cowboy Bebop), mogą być wampiry (Hellsing, Vampire Princess Miyu) , cokolwiek - ważne, żeby lało się sporo krwi - a jak powszechnie wiadomo, każda postać w anime ma jej w swym wątłym ciele około 47 galonów.
b) jeżeli celujesz w młodszy target, to niech to będzie jakiś sport: piłka nożna już zajęta (Tsubasa), na koszykówkę kitajce są zbyt niskie, a siatkówka jest raczej nieruchawa, więc to odpada; musisz więc coś wymyślić - niech animcowa młodzież tnie w karty, puszcza magiczne bączki, trenuje zwierzątka które rażą się prądem, czy coś; od biedy mogą się po prosu prać po pyskach.

I to wszystko. Teraz jeszcze wymyśl jakąś chwitliwą nonsensowną japońską nutkę z kilkoma wyrazami po angielsku: Far Away; I just feel rythm emotion; Fighting Dreamers, albo coś w tą mańkę (ta ostatnia jest akurat całkiem chwytliwa) i ruszaj ze swym dziełem na podbój świata!